Historie drzew - Świerk pana Jana Romaniuka



Historia świerku mego dziadka Jana Romaniuka

Mój dziadek Jan Romaniuk wrócił do Włodawy z legionami Piłsudskiego i
zamienił mundur legionisty na mundur policjanta, ożenił się z moją babcią
Wiktorią Ciepałowicz – Milewską, kupił ziemię przy szosie Chełmskiej,
a w 1920 roku pobudował dom i posadził drzewo – świerk, który rośnie przy
ulicy Chełmskiej w pobliżu ronda. Dom rodzinny mego taty i mój , bo się w nim
urodziłam, w latach 80-tych przebudowano i przystosowano na potrzeby
dworca PKS Włodawa.

Świerk – to dostojne drzewo nie miał łatwo, przetrzymał działania wojenne,
bombardowania itp. a po wyzwoleniu praktycznie codzienne przejazdy czołgów
na poligon w Lucie, rowem przy szosie Chełmskiej (bo przy szosie z obu stron
był rów). Później, gdy odebrano nam domy, ogrody, sady ( oczywiście płacąc
grosze za te nieruchomości) świerk był kilkanaście razy podkopywany – bo
kanalizacja, kable , słupy energetyczne itp., budowa ronda, ulicy Chełmskiej
(zasypano rowy przydrożne), budowa bloków „Garbarskich” a przy świerku
pawilonu, w którym był jakiś bar - nie wpływało to dobrze na drzewo. Pod
pniem wylewano nieczystości z detergentami, podcinano gałęzie – bo
przeszkadzały kablom energetycznym. Były lata, że świerk był w bardzo złej
kondycji. W 2018 roku przy modernizacji oświetlenia świerk podkopano tak
bardzo, że tuż przy pniu były wykopy i tam położono kable – światłowody.
Myślałam, że drzewo zacznie usychać albo go wytną – jednak się trzyma –
rośnie …

Mam nadzieję, że mnie przeżyje …

Łucja Pamulska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rewitalizacja Czworoboku - artykuły

O książce "Miasto szczęśliwe" Charlesa Montgomery'ego i zielonej dzielnicy Vauban we Fryburgu Bryzgowijskim

Nie wszystkie jeże naraz ;-)