Historia drzew, którym ludzie odebrali piękno


Po ostatniej akcji - skądinąd bardzo pozytywnej - “Ukwiecamy Włodawę”, zainicjowanej przez radnych Rady Miejskiej, o której pisze Dziennik Wschodni w artykule Mieszkańcy ukwiecają swoje miasto, naszła mnie taka oto refleksja.

Jakby to było wspaniale, gdyby nasi radni z takim samym zaangażowaniem i entuzjazmem zainteresowali się losem naszych włodawskich drzew, tym jak wyglądają i co się z nimi dzieje.

Tak się jakoś niestety składa, że kwiaty chętnie sadzą właściwie wszyscy ale kiedy trzeba stanąć w obronie drzew to już jest znacznie gorzej, głos zabierają nieliczni.

Dlatego chciałam przypomnieć historię drzew z ulic Chełmskiej, Kotlarskiej, Tysiąclecia, Przechodniej i Al. Jana Pawła II, której początek być może niektórym jest już znany. To historia drzew, którym ludzie odebrali piękno a wydarzyła się dwa lata temu.

Jesiony na ul. Chełmskiej miały wyjątkowego pecha bo już drugi raz w swoim życiu zostały ogłowione, pierwszy raz 13 lat temu a drugi dwa. Tego drugiego cięcia już niektóre z nich nie przeżyją, jeszcze w desperacji próbują wypuszczać pędy, żeby zdobyć pokarm, jeszcze walczą ale na dole pni kora zaczyna odpadać, drzewa powoli zamierają.

Za to brzoza, na której dokonano drastycznych cięć w nieodpowiedniej dla niej porze roku jest w połowie martwa, wśród pędów odroślowych sterczy suchy kikut.


"Zła pora przycinki jest przyczyną silnego osłabienia brzozy" - tylko tyle? a nie z powodu głębokich cięć przewodników i konarów szkieletowych?

Na wszystkich drzewach z ulicy Chełmskiej jakieś dwa miesiące temu pojawiły się numery co oznacza, że są przeznaczone do wycięcia. Już nie mieszczą się w planie zagospodarowania terenu, w którym ma być remontowana droga, budowana ścieżka rowerowa i odnawiany chodnik. Tak się jakoś dziwnie składa, że akurat na drzewa zabraknie miejsca chociaż jest miejsce na wszystko. Zarząd dróg zapewne bardzo by chciał już je wyciąć ale nie może, ponieważ w tej sprawie jak na złość toczy się postępowanie administracyjne - ale o tym później.

Nie lepiej też się mają "wypielęgnowane" przez tę samą firmę lipy oraz jesion na Al. Jana Pawła II. Lipy zostały tak drastycznie przycięte, że zaczynają chorować a niektóre już usychają.

Z drzewami "wypielęgnowanymi" przez Spółdzielnię Mieszkaniową jest podobnie, ponieważ przycinały je osoby, które zapewne posiadały takie same kwalifikacje jak wspomniana wyżej firma - czyli brak.

Drzewa we Włodawie przycinają osoby, które w ogóle się na tym nie znają i nie mają nawet podstawowej wiedzy dotyczącej pielęgnacji drzew. I warto tutaj zaznaczyć, że to nie jest ich wina, odpowiedzialność ponoszą osoby, które takie zlecenia wydają komukolwiek kto ma zaliczony kurs trzymania piły w ręku i wysięgnik. I jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, że oprócz tego potrzebna jest jeszcze fachowa wiedza i doświadczenie w temacie pielęgnacji drzew - i krzewów również.

Mieliśmy nadzieję, że nagłośnienie w lokalnych mediach sprawy dewastacji drzew w naszym mieście przemówi do rozsądku osób odpowiedzialnych za zieleń i przyniesie pozytywne skutki. O, jakże się myliliśmy.

Zaraz po całej tej aferze została ogłowiona piękna jabłoń i trzy lipy rosnące przy Al. Jana Pawła 23, z których pozostały tylko 2 metrowe słupy bez jakichkolwiek gałęzi, podobnie został potraktowany klon na ul. Klasztornej.


"Drzewo jest silenie osłabione lecz żywe posiada liczne odrosty - pędy odroślowe" - naprawdę? 

W każdym z tych przypadków, zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie naruszenia Ustawy o ochronie przyrody, czyli uszkodzenia lub zniszczenia drzew.

"Cięcia dotyczyły utrzymania uformowanego kształtu korony drzewa" - ciekawe o jaki kształt chodziło? 

Na zdjęciach widać dokładnie, że w większość tych drzew straciła ponad 50% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa - a to już podlega karze.

"Cięcia na koronie drzew nie przekroczyły 30% " - to zdjęcie mówi co innego, jak i wiele innych
Jednak według oceniającego stan drzew dla Urzędu Miasta “biegłego dendrologa” - cytaty pod zdjęciami pochodzą z tej właśnie opinii - wszystkie drzewa zachowały żywotność i większość wykonanych cięć na koronie drzew nie przekroczyły 30%, ponadto cięcia dotyczyły utrzymania uformowanego kształtu korony drzewa (kulisto, kulisto-jajowatego). Bardzo to ciekawe, ponieważ drzewa z Al. Jana Pawła czy z ul. Przechodniej nigdy wcześniej nie były formowane.

Ale najciekawsze jest to, że dostarczone przez nas opinie napisane przez specjalistów niestety nie zostały uwzględnione. Może dlatego, że według tych opinii większość drzew została zniszczona ponieważ straciła ponad 50% korony a zabiegi zostały nieprawidłowo wykonane?

Czyżby osoba, która oceniała stan drzew posiadała o wiele większe kwalifikacje niż poniżej wymienione osoby, które napisały dla nas opinie?

Dr inż. Edyta Rosłon, Adiunkt w Katedrze Architektury Krajobrazu SGGW w Warszawie, specjalizująca się w urządzaniu i pielęgnacji terenów zieleni, ze szczególnym uwzględnieniem aspektu technologicznego, ekonomicznego i bezpieczeństwa. Czynny zawodowo architekt krajobrazu i kosztorysant. Ekspert w zakresie diagnostyki drzew, autorka wizualnej metody oceny drzew zagrażających bezpieczeństwu (WID-metody 2006). Autorka licznych ekspertyz, artykułów i monografii z dziedziny urządzania, pielęgnowania terenów zieleni oraz zarządzania drzewostanem miejskim.

Dr hab. Jakub Dolatowski
, wieloletni pracownik naukowy Instytutu Dendrologii PAN i wieloletni wykładowca dendrologii (dla biologów, ogrodników i architektów krajobrazu) na Uniwersytecie Warszawskim i SGGW w Warszawie

Katarzyna Szczypior, architekt krajobrazu, inspektor nadzoru prac w terenach zieleni, certyfikowany inspektor drzew.

Ewa Domańska, architekt krajobrazu z pracowni Zielona Metamorfoza.

Warto również przypomnieć, że przecież wcześniej, w lutym 2019 r., odbyło się we Włodawie dwudniowe szkolenie dla administratorów zieleni miejskiej. Pierwsze dotyczyło ochrony systemów korzeniowych drzew a przeprowadził je pan Jarema Andrzej Rabiński - przewodniczący Komisji Rewizyjnej Federacja Arborystów Polskich, wieloletni biegły sądowy, rzeczoznawca do spraw ochrony środowiska i inspektor nadzoru do spraw zorganizowanej zieleni zabytkowej i drzew. Drugie - o prawidłowych i nieprawidłowych zabiegach pielęgnacyjnych w koronie drzew zostało przeprowadzone przez Macieja Byrczka. Po szkoleniu odbył się pokaz arborystyczny i to własnie dzięki niemu nasz piękny klon przy ul. Słowackiego jest przykładem jak powinno się prawidłowo pielęgnować miejskie drzewa. A pokaz poprowadzili certyfikowani arboryści z uprawnieniami do prac w obiektach zabytkowych i pomnikach przyrody: Maciek Byrczek, Artur Szczudło i Tomasz Krol, zrzeszeni w Federacji.

Ze tego szkolenia przypomniała się mi też zabawna - albo i nie - historia. Na zakończenie wykładu pan Maciej pokazał przykłady nieprawidłowo przyciętych i zniszczonych drzew. Z sali padły głosy: “ale to nie nasze drzewa, to nie u nas, we Włodawie tak się tego nie robi”.

Jakież było zdziwienie kiedy się okazało, że wszystkie te zdjęcia zrobiono na włodawskich ulicach. Jak to możliwe, że to zdjęcia tak szokowały a nie mijane codziennie drzewa?

Zastanawiamy się również czy osoby i instytucje odpowiedzialne za zniszczenie drzew rosnących przy Al. Jana Pawła II 23 i za tym budynkiem, brzozy na ul. Chełmskiej oraz klonu na ulicy Klasztornej wpłaciły 30% przewidzianej Ustawą o ochronie przyrody kary?

Na to pytanie nie znaleźliśmy odpowiedzi w wydanej przez burmistrza decyzji, chociaż odroczenie terminu płatności kar wymierzonych za zniszczenie korony drzewa dotyczy 70% wysokości kary. To co się stało z tymi 30 %?

Chyba, że drzewa z których pozostał tylko sam pień nadal wykazują żywotność.

Pomimo toczącego się postępowań, wiosną tego roku Spółdzielnia Mieszkaniowa w podobny sposób przycięła kolejne drzewa. O czym to świadczy? O braku refleksji?
"odrosty-wilki poniżej korony są nieliczne, świadczy dobitnie o dobrej jakości cięć i dobrej nie szokowej reakcji drzewa na wykonane cięcia"

Od decyzji wydanej w marcu 2019 roku przez Burmistrza Włodawy, Pana Wiesław Muszyński dotyczącej wspomnianych wcześniej drzew w naszym imieniu odwołała się Federacja Arborystów Polskich, która została stroną w postępowaniu.

W chwili obecnej postępowanie w sprawie zniszczonych drzew z ulic Chełmskiej, Kotlarskiej, Tysiąclecia, Przechodniej i Al. Jana Pawła II zostały ponownie rozpatrzone gdyż kolegium odwoławcze w Chełmie wzięło pod uwagę opinie naszych specjalistów. Czekamy zatem na dalszy rozwój sytuacji.

Naprawdę bardzo byśmy chcieli, żeby już nigdy więcej do takich sytuacji nie dochodziło, aby nie było już więcej okaleczonych drzew. Niestety, ciągle jesteśmy w tej kwestii pesymistami :(

Cała ta "pielęgnacja" drzew ma jeszcze jednego bohatera o którym rzadko się mówi - ptaki. Drzewa są w ten sposób przycinane - a tym samym niszczone - po to, aby właśnie ptaki nie mogły budować na nich gniazd ani żeby nie mogły na nich nocować. Tylko, że o ironio, właśnie po takiej "pielęgnacji" jeszcze łatwiej będzie kawkom czy gawronom założyć gniazda.

Ja osobiście w głowie mam wiele pytań: Czy to się kiedyś zmieni? Czy w końcu na dźwięk piły spalinowej przestanę reagować strachem i myśleć znowu ktoś dewastuje drzewa? Czy przestanę się martwić, że tym razem idą po moje piękne lipy za oknem?

Tak, to są też moje drzewa, ponieważ drzewa są naszym wspólnym dobrem i należą do nas wszystkich, o czym jak widać co niektórzy zapominają.

A na koniec mam mały quiz - które drzewo na zdjęciu jest ładniejsze: to z lewej czy to z prawej? Wybór chyba jest prosty, nieprawdaż?
Dawno temu był sobie piękny klon...


Edyta / Inicjatywa Lokalna Między Drzewami

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rewitalizacja Czworoboku - artykuły

HISTORIA O TYM, JAK MIESZKAŃCY BRONIĄ DRZEW NA WYROST I WIESZAJĄ PSY NA ZDP I WUOZ, czyli po co pytacie i robicie szum?

O książce "Miasto szczęśliwe" Charlesa Montgomery'ego i zielonej dzielnicy Vauban we Fryburgu Bryzgowijskim