Jak wyglądać powinna prawidłowa opieka nad (w tym miejską)?

Na tym zdjęciu widać świeżo uszkodzoną korę, nie tak młodego już przecież drzewa - ktoś bardzo niedbale kosił tę trawę.

Jak wyglądać powinna opieka nad zielenią (w tym miejską)?
Powinna być zaplanowana, ciągła i długofalowa.

Czyli jaka?

Najpierw należy mieć pomysł na całość, plan zagospodarowania przestrzeni zgodny z wieloletnią prognozą potrzeb ludzi i zwierząt, zmian otoczenia i klimatu. Dostosowaną też do możliwości finansowych.
Wiemy, że we Włodawie pieniędzy na zieleń miasto ma mało, co burmistrz często podkreślał.
Czyli należy gospodarować pieniędzmi na ten cel bardzo oszczędnie. A najlepiej dbać o to, co już jest i rośnie. Zawsze łatwiej podtrzymać to, co się oparło dzielnie do tej pory zarówno warunkom atmosferycznym, jak i ludziom. 

Co robić w takim razie?
Jak najmniej usuwać dojrzałych drzew i krzewów. Za kadencji jakiejkolwiek władzy samorządowej drzewo od posadzenia nie zdąży osiągnąć sędziwego wieku, a niejedno dojrzałe drzewo taka władza potrafi lekką ręką skazać na niebyt.
Co do posadzonych młodych drzew i krzewów, to nie dość, że wymagają intensywnego podlewania (na które nie ma przecież pieniędzy), to jeszcze łatwo je uszkodzić kosiarką, czy podkaszarką. Systemy ochrony takich roślin są w naszym mieście najwyraźniej droższe niż potencjalna wymiana nasadzeń na kolejne. Osłony podstawy pni oraz ich odchwaszczenie i wyściółkowanie, pozwalające na ochronę tych młodych roślin nie wyglądają też tak dobrze jak statystyki typu: w tym roku miasto posadziło kolejne 100 drzew i krzewów. Cóż, że nie dodaje się, że zwykle ponad połowa z nich, to nasadzenia zastępcze, za te rośliny, które nie przeżyły braku odpowiedniej opieki w poprzednich latach... 

Czy to już należy nazwać permanentną niegospodarnością?
Lepiej robić mniej ale dobrze, niż robić dużo szumu bez efektu (poza efektem prężących muskuły statystyk z nowych nasadzeń).
Zamiast wydawać pieniądze na nowe nasadzenia, lepiej nie pozwalać na niepotrzebne wycinki, a pieniądze zamiast na coraz to nowe nasadzenia wydać na porządne zabezpieczenie i podlewanie posadzonych w ostatnich latach roślin.
Tutaj mamy przykład, całkowitego zaniedbania i braku refleksji. Na zdjęciu widać wrastający w drzewo sznurek z niezdjętej ulotki.

To samo drzewo z wrastającym sznurkiem, do tego z wbitymi palikami,ostrą krawędź jednego z nich, cały czas rani delikatną korę drzewa

To jest jeden z przykładów tego jak wyglądają, pnie młodych drzew potraktowane podkaszarką. Drzewo posadzone bez osłony pnia, zarośnięte trawą jest bardzo często uszkadzane przez podkaszarkę.

Kto ma bystre oko i wypatrzy w tej trawie rosnące tu tawułki, lilaki i berberysy?
Czy człowiek z podkaszarką a jeszcze lepiej, siedzący w ciągniku ma szansę zauważyć, że w tej trawie coś jednak rośnie? Tutaj akurat ukrywał się berberys.

Jedna z dziewięciu grusz posadzonych przy Targowisku Miejskim "Mój Rynek" we Włodawie już została uszkodzony podkaszarką


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rewitalizacja Czworoboku - artykuły

HISTORIA O TYM, JAK MIESZKAŃCY BRONIĄ DRZEW NA WYROST I WIESZAJĄ PSY NA ZDP I WUOZ, czyli po co pytacie i robicie szum?

O książce "Miasto szczęśliwe" Charlesa Montgomery'ego i zielonej dzielnicy Vauban we Fryburgu Bryzgowijskim